niedziela, 20 grudnia 2015

2015-12-19 W labiryncie

Po porannej bitwie z Marcinem jakby nie dość mi było zabawy a za dużo spania umówiłem się na wieczór z moim stałym sparingpartnerem Sakwiarzem - mieliśmy grać wczoraj ale z racji premiery nowej części Gwiezdnych Wojen i obowiązkowym seansie rodzinnym, trzeba było tę grę odłożyć ... Żeby nie odkładać na zbyt długo (bo już jeden piątek nam ostatnio umknął) mieliśmy zagrać właśnie dziś ...

Wiem, że święta za pasem, ale zważywszy na cyrk w pracy i u mnie i u Tomka, konieczność odnowy psychicznej przy 15-milimetrowych żołnierzykach, była nieodzowna. A że zainteresowanie grą wyraził również Kuba - pierworodny Tomka, a moja małżonka wybrała narty zamiast przygotowań świątecznych (i dla jasności bardzo słusznie wybrała, bo chyba lepiej mieć poukładane i posprzątane w głowie niż w mieszkaniu - a ostatnio jakoś ciężko bywa u nas w pracy) to Tomek miał pretekst, a ja wymówkę do sobotniowieczornej zabawy przed świętami.


2015-12-19 W ostatniej chwili

Jak uważni obserwatorzy naszej stronki zauważyli grono graczy nam się ostatnio rozszerza - w zeszłym tygodniu pierwszy mecz rozegrali między sobą Patryk i Marcin. A dziś Marcin zagrał ze mną kolejną bitwę ...

Przygotowałem rozpiski obu stronom - takie dla szybkiej gry oparte w zasadzie tylko o czołgi ... Po jednej stronie niemieccy weterani spod Berlina, a z drugiej 1 Polska Dywizja Pancerna.

Znów zagraliśmy nie u mnie w domu lecz w świetlicy MCWR, dzięki której wreszcie bitewniakowcy w Głogowie mają jakiś kącik, a i w planszówki można zagrać. Dzięki Marcinowi możemy tam zagrać w soboty, kiedy to naprawdę można zrobić to na spokojnie.

sobota, 12 grudnia 2015

2015-12-12 Chabry z poligonu

Dziś trochę nietypowo:
- po pierwsze nietypowe miejsce - nie u mnie w domu lecz w świetlicy MCWR (Miejskie Centrum Wspierania Rodziny - gdzie dzięki wsparciu kolegi Marcina mamy stałą metę na planszówki i bitewniaki)
- nietypowe rozpiski - na 1425 pkt i głównie pancerne - ze względu na szkoleniowy charakter
- nietypowy skład graczy - zamiast stałej pary - Tomek i ja, dziś zagrał wspomniany wyżej Marcin, którego od kilku tygodni indoktrynuję Flamesami oraz Patryk ... którego indoktrynuję dopiero tydzień ;-)
- nietypowa plansza - zagraliśmy bowiem na stole, który udostępnia nam w MCWR inny nasz kolega Marcin ..
- nietypowy raport - raport jest dość skrócony bo przy tłumaczeniu zasad nie miałem czasu na systematyczne robienie zdjęć - tak więc niniejszy raport będzie raczej luźną fotorelacją niż typowym na tej stronie raportem.

W kwestii rozpisek - Marcin, który już chyba wybrał ciemną stronę mocy i zdecydował się grać Niemcami - i dzisiaj zagrał tą nację. Ponieważ dostosowywałem rozpiskę do modeli posiadanych przez Marcina - wybrałem rozpiskę z Desperate Measures - opartą na StuGach i Panterach. Po drugiej stronie zaś stanęły Shermany i Achillesy z 1 Polskiej Dywizji Pancernej.

sobota, 5 grudnia 2015

2015-12-04 Rzeź

W piękny dzień 4 grudnia - czyli w dzień Świętej Barbary, patronki górników (piszący te słowa właśnie świeżo awansował za 17 lat pracy dla swej firmy na stopień inżyniera górnictwa III stopnia) oraz artylerii i wojsk rakietowych, spotkaliśmy się z kolegą Tomkiem na kolejnej potyczce w świecie 15mm. Tym razem korzystając z faktu dnia wolnego z okazji święta górniczego oraz urlopu Tomka, zagraliśmy sobie od rana ... A co !?

Ja postanowiłem dla odmiany zagrać piechotą - wybrałem spadochroniarzy brytyjskich z 1 Dywizji Powietrznodesantowej elita armii brytyjskiej pod dowództwem szkockiego generała majora Roberta "Roya" Urquharta, którego zapewne wszyscy pamiętamy z twarzą Sean'a Connery'go z filmu "O jeden most za daleko". Z kolei Tomek wystawił kompanię zmechanizowaną Dywizji Panzerlehr - czyli elitę niemieckich sił pancernych - dywizja ta miała być wzorcem dla nazistowskich dywizji pancernych. Wystawiona dziś przez Tomka kompania to jednostka zmechanizowana z ośmiokołowymi Pumami, Tygrysem Królewskim (choć na kabelku ;-) i wsparciem artylerii rakietowej... Jak na święto Świętej Barbary przystało ...

sobota, 28 listopada 2015

2015-11-27 Bitwa o Pagór

Po zeszłotygodniowej bitwie, nieco z braku czasu, a nieco z powodu zachwycającego me oczy tłumu Shermanów o wyszkoleniu Veteran, zdecydowałem powtórzyć rozpiskę z regimentu Sherwood Rangers Yeomanry nieco tylko ją modyfikując - dorzuciłem działa 17pdr kosztem zwiadu i zmniejszając artylerię.

Z kolei Tomek wystawił kompanię pionierów ze wsparciem artylerii rakietowej, 88-kami i plutonem StuG-ów z SS.

Naszym zmaganiom przyglądał się (poza moimi wiernymi sojusznikami kotami brytyjskimi Calinką i Cześkiem) Adrian, z którym dwa razy miałem przyjemność się w przeszłości zmierzyć. I to właśnie Adrian zwrócił w czasie gry Tomkowi uwagę, że nie wykorzystał potencjału pionierów, którzy mogą kłaść pola minowe - wydaje się że musimy wrócić do czytania podręcznika ;-)

niedziela, 15 listopada 2015

2015-11-13 Zagapiony Tygrys, rozpędzony Robin Hood

Ostatnim razem umówiliśmy się, że w celu zwiększenia realizmu naszych potyczek, nasze listy armii będziemy na podstawie podręczników ze zbliżonych okresów i teatrów działań. W efekcie Tomek wybrał kompanię piechoty (zmienioną na forteczną poprzez dodanie gniazd CKM oraz pól minowych) z Atlantik Wall, a ja brytyjskie czołgi z Overlord'a.

Bardziej konkretnie to ja wybrałem czołgi z Sherwood Rangers Yeomanry - regimentu pancernego z tradycjami sięgającymi XVIII wieku kiedy to powstał jako regiment lekkiej kawalerii. Nie ma potrzeby chyba wyjaśniać związku tytułu ze skojarzeniami związanymi z nazwą regimentu - któż z nas nie oglądał którejś z wersji przygód Robin Hooda ...

Historia tej jednostki jest długa jak podręcznik do Flamesa ale w dużym skrócie obejmuje Wojnę Burską, I Wojnę Światową w tym bitwę pod Gallipoli. W czasie II Wojny Światowej Regiment jako jednostka artyleryjska brał udział obronie Tobruku, bitwie o Kretę, następnie w składzie 8 Armii już jako jednostka pancerna wyposażona w Shermany wziął udział w bitwie pod Al Alamain. Rommel pisał później, że regiment był jedyną jednostką, która podczas tej bitwy przełamał obronę niemiecką w pierwszych 24 godzinach bitwy.

Tak więc jako doświadczona już jednostka regiment wylądował na plażach Normandii, brał udział w bitwie o Caen, potem w północnej Francji i Belgii. Zwiadowcy tego oddziału byli pierwszą brytyjską jednostką na ziemi niemieckiej. Chłopcy z Sherwood walczyli jeszcze nad Renem, aby zakończyć wojnę w rejonie Bremen. Generał Sir Brian Horrocks, który miał regiment pod dowodzeniem od 1942 roku do końca wojny pisał, że jednostka ta brała udział w większej ilości walk niż jakakolwiek inna jednostka pancerna w tym czasie. Prawda to, czy nie, świadczą te słowa o doświadczeniu żołnierzy Sherwood Rangers Yeomanry.

sobota, 7 listopada 2015

2015-11-06 Samotny Wilk vs Ogniste Krokodyle


Po blisko miesięcznej przerwie nareszcie udało się znów spotkać przy flamesowym stole w naszej Luttig Kaserne w Głogowie.

Tym razem naszym zmaganiom przyglądali się dwaj koledzy zainteresowani rozpoczęciem przygody z flamesami - tak się dziwnie składa że na imię mają podobnie jak my: Tomek i Marcin.

Tak więc Tomek i Marcin mieli okazję obejrzeć dziś pojedynek czołgów z Panzerlehr Division i piechoty z kanadyjskiej 3 Dywizji Piechoty wspartej dwoma plutonami czołgów Churchill Crocodile.

Churchille to najcięższe czołgi stosowane przez brytyjczyków w II Wojnie Światowej, w wersji Mk VII niemal dorównywały pancerzem Tygrysowi Królewskiemu mając przedni pancerz o grubości nawet 152 mm.

Churchill Crocodile w rozpiskach z Overlord'a reprezentują tę właśnie wersję  tego czołgu. Crocodile natomiast to nie tyle wersja czołgu co jego przyczepka ;-) Dość specyficzna - zawierająca bowiem 1800 l paliwa i sprężony gaz czyli taka zapalniczka z prawie 2t paliwa do spalenia - pozwalało to na około 80 jednosekundowych strzałów na odległość od 70 do 140 m - w zależności od wiatru i źródeł ;-) Była to chyba jedna z praktyczniejszych i najczęściej stosowanych dziwadeł Hobarta - wyprodukowano ich bowiem około 800. W dzisiejszej grze samych przyczepek niestety nie posiadając wystawiłem modele zwykłych Churchilli.

Przed dzisiejszą bitwą mieliśmy z Tomkiem krótką rozmowę na temat opłacalności rozpisek o wyszkoleniu Trained i Veteran - podsumowując ja pod skórą czuję że trainedowa masa pojazdów to klucz od sukcesu, ale w praktyce jak dotąd nie znajduję w tym potwierdzenia  - w dotychczasowych walkach jednostkami trainedowymi przeciw Tomkowi wygrałem 3 razy i przegrałem 9, a weterańskimi dokładnie odwrotnie. Czy dziś uda mi się poprawić statystykę? Zobaczmy ...

niedziela, 18 października 2015

2015-10-16 Spad spadł


Chyba udało nam się wrócić do właściwego rytmu meczowego - jeden piątek - jeden mecz. Parafrazując pewnego klasyka z wąsikiem - ein Freitag, eine Schlacht ...

Tak więc spotkaliśmy się dzisiaj zgodnie z umową na podobnym co ostatnio terenie - pagórkowato-leśnym. Sakwiarz wystawił ponownie kompanię czołgów Panzer-Lehr-Division - dokładnie w tym samym składzie co ostatnio.

Dla odmiany ja całkowicie zmieniłem koncepcję i wziąłem kompanię piechoty spadochronowej wspartą czołgów piechoty, co wynikało głównie z faktu, że wreszcie zebrałem się w sobie i zacząłem malować spadochroniarzy, a Churchille po długim okresie zapudełkowania wreszcie skleiłem. Może i jest to rozpiska bardziej do walk miejskich ale nie mogłem się oprzeć.

sobota, 10 października 2015

2015-10-09 Szale zwycięstwa

Po dłuższej już nieco przerwie spowodowanej a to chorobą, a to zmęczeniem, a to brakiem czasu, udało nam się wreszcie rozegrać kolejną bitwę w świecie piętnastu pancernych milimetrów.

Już trzy tygodnie wcześniej ustaliliśmy, że tym razem gramy na nieco innym niż dotąd terenie - po raz pierwszy polem bitwy był pagórkowato-leśny teren pozbawionych większych zabudowań i w dodatku bez rzeki.

Tak się również złożyło że obaj wystawiliśmy kompanie niemal w całości pancerne - Tomek z Panzer-Lehr-Division, a ja z kanadyjskiego I Korpusu. Mecz zapowiadał się więc ciekawie - bo przecież solą tej gry są czołgi, a idealnym terenem do działań pancernych są obszary z dala od miast ...

poniedziałek, 21 września 2015

2015-09-18 Przerwane okrążenie

Po chwilowym kryzysie wywołanym trzecim z rzędu festiwalem jedynek po stronie Państw Osi kolega Tomek uzbrojony w nową nadzieję wspartą wyliczeniami statystycznymi i wzmocniony od strony medycznej (zdjęcie gipsu) zawitał w me progi ze swą piechotą zmotoryzowaną z niemieckiej 21. Panzerdivision.

Ja ze swej strony postanowiłem powrócić do korzeni i wystawiłem kompanię pancerną z 1 Dywizji Pancernej generała Maczka - a konkretnie z 10 Pułku Strzelców Konnych uzbrojoną głównie w Cromwelle.

Tak więc mamy naprzeciw siebie dwie dywizje które w realnym świecie toczyły walki w sierpniu 1944 roku w czasie zamykania kotła pod Falaise. Co prawda nie wiem czy w tej fazie bitwy Niemcy dysponowali jeszcze w całej dywizji taką ilością sprzętu jaką Tomek ma w rozpisce ale to już inna sprawa ...

Postanowiliśmy zmienić nieco wygląd stołu i tym razem uznaliśmy że czas stoczyć bój poza miastem - same lasy, pola, wiejskie domki i pagórki ... tych ostatnich mało ci u nas było więc zacząłem ich dorabianie korzystając z dwudniowego urlopu wypoczynkowego, ale że jak zwykle w czasie takiego urlopu jest milion rzeczy do załatwienia to zamiast pięknych pagórków, pomalowanych i ozdobionych udało mi się co najwyżej wyciąć ogólne kształty kilku z nich ... Przepraszam więc z góry za wrażenia artystyczne ale solennie obiecuję poprawę ...

sobota, 5 września 2015

2015-09-04 Dzień Komety

Można chyba śmiało powiedzieć że w dniu 4 września spora część polskiego społeczeństwa oczekiwała na mecz ... Kwalifikacje do Mistrzostw Europy: Niemcy-Polska we Frankfurcie ...

Ja tymczasem nie mogłem doczekać się innego meczu - tradycyjnej potyczki we Flames of War z kolegą Sakwiarzem.

Warto przy tym zauważyć, że już podczas ostatniej potyczki Tomek grał ze złamanym obojczykiem, a i ja ostatnio cierpię na drobne kontuzje - to się nazywa właściwy duch ;-)  

Mając już od pewnego czasu dosyć przewagi jakościowej czołgów przeciwnika stwierdziłem, że trzeba wreszcie wybrać jakiś porządniejszy sprzęt - uznałem więc, że wszelkie kryteria spełniają czołgi A34 Comet - szybkie jak Cromwelle, lepiej opancerzone i o wiele lepiej uzbrojone - w armatę 77mm (AT14 i w przeciwieństwie do starszego działa 17-funtowego może naparzać do piechoty).

Tak więc po stronie alianckiej tym razem wystąpiła kompania zmotoryzowana oparta na wspomnianych czołgach A34 Comet. Naprzeciw stanęła również kompania zmotoryzowana - z dużą ilością artylerii samobieżnej.

niedziela, 30 sierpnia 2015

2015-08-28 Przybyli ułani ...

Piątek wieczór. Uświęcony już pewną tradycją dzień, w którym w miejscu dawnej Luttig Kaserne po zapadnięciu zmroku pojawiają się pancerne kolosy, chrzęst gąsienic zagłusza, wykrzykiwane rozkazy oficerów, a dym z płonących wraków przesłania pole bitwy ... To wszystko jak prawdziwe ... tylko 100 razy mniejsze ... i może trochę bardziej plastikowe ... ale za to bezkrwawe ...

Krótko mówiąc po tygodniowej przerwie znów z przyjacielem moim serdecznym Sakwiarzem rozpoczęliśmy zabawę we Flames of War.

Tym razem Tomek wyszperał kolejną kompanię forteczną - z frontu włoskiego, natomiast ja wręcz przeciwnie - kompanię pancerną z 10 Pułku Strzelców Konnych z 1 Polskiej Dywizji Pancernej na Cromwellach.

Dla nieobeznanych z pojazdami pancernymi II Wojny Światowej (jeśli tacy czytelnicy tu zabłądzili i wytrwali do tego miejsca) Cromwell stanowił dokładnie przeciwieństwo bunkra w kwestii mobilności - ponad 60 km/h stanowiło w tamtych czasach spore osiągnięcie.

niedziela, 23 sierpnia 2015

2015-08-21 World of tanks

Rozdygotane ręce, gwałtowne ruchy, niespokojny sen, braki w koncentracji, bóle głowy ... Takie są skutki odstawienia nałogu - nie dziwota więc, że po trzech tygodniach od ostatniego naszego grania (urlopy, wyjazdy, praca i inne głupoty przeszkadzające w realizacji zasadniczej dla istnienia ludzkości działalności) część z tych objawów pojawiła się zarówno u mnie jak i mojego serdecznego przyjaciela Sakwiarza. Tak więc kiedy tylko pojawiła się możliwość na nasze piątkowowieczorne granie wyciągnęliśmy figurki, kości, tereny i ruszyliśmy do zabawy.

Czasu obaj mieliśmy niezazbytnio więc i rozpiski stworzone zostały zasadniczo w ostatniej chwili. Co ciekawe obaj wróciliśmy do korzeni, czy też soli tej - gry tworząc rozpiski wybitnie pancerne. Jeszcze Tomek wystawił trochę piechociarzy (nie wystawienie niemieckiej piechoty to grzech ciężki przecież) i zwykłej artylerii ale u mnie wszystko pojechało na gąsienicach ...

czwartek, 6 sierpnia 2015

2015-07-31 Maraton w Godzinę W

Kolejny raport na naszej stronie jest z wielu powodów odmienny niż poprzednie ... Po pierwsze - mój szanowny przeciwnik wybrał po raz pierwszy kompanię forteczną ... Po drugie ja po raz pierwszy skorzystałem z briefingu Armii Krajowej ... Po trzecie (choć mocno wiąże się z drugim) naszą zabawę rozpoczynaliśmy 31 lipca czyli wiadomo było, że skończymy w dniu 7 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego ...

Tak sobie właśnie pomyślałem, że w taki dzień innej jednostki wybrać nie mogłem. To również mój mały sposób na uczczenie bohaterów tamtych czasów...

I jeszcze po piąte - ze wstydem przyznaję, że ten raport zacząłem pisać z rekordowym opóźnieniem ... ciekawe kiedy skończę ;-)

niedziela, 26 lipca 2015

2015-07-24 Maple Storm

- Would You like some pancakes? 
- Yes, please.
- With maple syrup?
- Of course ... 

Nagła kanonada na zewnątrz schronu przerwała tę jakże słodką, kulinarną konwersację. Kiedy po tygodniach walk wreszcie udało się znaleźć jajka, patelnię i chwilę czasu to akurat w tym momencie te cholerne szwaby musiały zacząć ostrzał ... 

A te wspaniałe naleśniki pachniały tak cudownie ... Akurat teraz?! Cholerne hitlersyny zapłacą za to!

Po tygodniu spędzonym w kieracie pracy udało nam się znów spotkać by pobawić się żołnierzykami. Tym razem Sakwiarz niemal nie zmienił kompanii znów wystawiając piechociarzy z silnym wsparciem artyleryjskim z 277. Infanterie Division. Ja natomiast wróciłem do Kanadyjczyków - tym razem wystawiłem bardziej doświadczonych piechociarzy z 1st Canadian Infrantry Division. Po raz pierwszy spróbowałem wsparcia artyleryjskiego spod znaku

Na koniec wstępu wytłumaczę się jeszcze z niepolskiego tytułu - nie to, że się chcę pochwalić że języki obce nie są mi aż tak obce, ale jakoś tak Klonowy Szturm czy Atak mógłby się kojarzyć z Wojnami Klonów a nie bardzo o to mi chodziło. Poza tym, choć generalnie denerwuje mnie kiedy widzę Atalier Coafiure, Multi Shop czy podobny Megahipersupertool, to jednak czasem po prostu nazwa bitwy/operacji owjskowej anglo- lub niemieckojęzyczna brzmi lepiej. Bo jak Wam się podoba choćby nazwa Rynek-Ogród (Market-Garden)? Dlatego właśnie "Maple Storm" ...

poniedziałek, 20 lipca 2015

2015-07-17 Pyrrusowe zwycięstwo

- Alarm! Alarm!
- Raustreten! Los! Los! Los!
- Was ist los?!
- Anglicy wylądowali w mieście! Zbierać się!
- Schnell!

W koszarach zapanowała wydawało się chaotyczna bieganina. Ale już po kwadransie kolejne oddziały zaczęły wybiegać w pełnym rynsztunku przez bramę mijając artylerzystów podczepiających swoje działa do ciągników. Na szosie grzały silniki StuG-i i Pz-IV.

Choć wymarsz poszedł całkiem sprawnie widać było że to zasługa oficerów i podoficerów, ale większość żołnierzy nie była weteranami ale zbieraniną dzieciaków z Hitlerjugend i staruszków pamiętających I Wojnę Światową. W oczach jednych widać było niepewność i strach, a drugich rezygnację ... Mimo znacznej przewagi liczebnej i sprzętowej niemieckich oddziałów wynik zbliżającego się starcia z polskimi spadochroniarzami, którzy opanowali miasteczko nie był wcale oczywisty ...

poniedziałek, 6 lipca 2015

2015-07-03 Piekiełko w Caen

Po nieco dłuższej przerwie spowodowanej moimi turniejowymi wyczynami a potem wojażami wakacyjnymi Tomka znów wyciągnęliśmy żołnierzyki z pudełek i w piątkowy wieczór ... Wrrróóóć! (jak powiadała premier Gilowska) ... w piątkową noc rozegraliśmy kolejną bitwę ...

Tym razem naprzeciw siebie stanęły dwie kompanie piechoty - niemiecka z 277. Infanterie-Division oraz brytyjska a właściwie szkocka z 51st (Highland) Division.

Co ciekawe obie te dywizje walczyły w okolicy Caen w Normandii w 1944 roku - może niedokładnie ze sobą, ale w tym samym rejonie. Zresztą kiedy domykał się worek pod Falaise i Niemcom wpadło nie powiem co w wentylator (na zewnątrz jest pewnie pierdylion stopni więc to drugie porównanie samo się narzuca) to i jakieś zabłąkane oddziały pewnie Szkotom pod lufy się nawinęły. A ci pewnie nie ograniczyliby się w takiej sytuacji do koncertu na dudach ... Stąd też bierze się tytuł tego wpisu ...

niedziela, 28 czerwca 2015

2015-06-26 Piechota, ta szara piechota

Ponieważ mój stały sparingpartner Tomek w chwili obecnej znajduje się obecnie na odwyku od Flames'a gdzieś w ciepłym kraju (i pewnie cierpi katusze czytając, że są gdzieś tacy co na mroźnej północy sobie figurki przestawiają zamiast męczyć się z drinkiem z palemką nad basenem), w ostatnich dniach trochę moja aktywność figurkowa zmalała. Może to i lepiej, bo lepsza moja połowa mogłaby mnie już po ostatniej poznańskiej wyprawie z domu wymeldować. Tak więc w weekend poprzedni zamiast odbywać rajdy pancerne po bezdrożach zielonego blatu zostałem poddany przez swą szanowną małżonkę kuracji odchamiającej - w piątek koncert Bocelliego we Wrocławiu, a w sobotę wieczorny koncert Kasprzyckiego i Raz, dwa, trzy na Stachuriadzie. Ale dość dygresji ... wracamy do realnego życia ... Wrrrrrróć!  Do Flamesów ...

Jak już wspomniałem Tomek wybył, ale na szczęście znalazła się litościwa dusza, która zechciała zmierzyć się ze mną w 15-milimetrowym świecie. Otóż Adrian, z którym już swego czasu zagrałem (tutaj link do raportu) zgodził się przybyć do Luttich Kaserne w Głogowie gdzie odbywają się nasze pojedynki.

Ja zaś po turniejowych szaleństwach postanowiłem skończyć na razie z powergamingiem i wróciłem do polskich wiarusów - tym razem do walki stanęła weterańska kompania piechoty z 3 Dywizji Strzelców Karpackich - zwycięzcy spod Monte Cassino. Jak spiszą się piekielnie drodzy nieustraszeni piechociarze? Zaraz się dowiemy ... (ja też jeszcze nie wiem pisząc te słowa, bo dla odmiany wstępniak przygotowuję przed bitwą - dlatego taki długi jest).

Adrian podobnie jak Tomek preferuje ciemną stronę mocy i gra naziolami i tym razem wystawił kompanię czołgów z 21 Dywizji Pancernej. Pewien wkład w niemal całkowite unicestwienie tej jednostki w Normandii miała 1 Dywizja Pancerna generała Maczka i mam nadzieję, że podobnie spiszą się dzisiaj piechociarze Andersa.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Mistrzostwa Polski Flames of War 2015

Po wycieczce do Wrocławia nieco ponad miesiąc temu związanej z lokalnym turniejem zasmakowałem w tej formie zabawy żołnierzykami - większa różnorodność armii i przeciwników , bardziej doświadczonych i wymagających, a z drugiej strony chętnie dzielących się wiedzą i doświadczeniami - tak przynajmniej było we Wrocławiu - jeszcze raz wielkie dzięki za pierwszą lekcję turniejową dla Zielarza i Suzana. Krótko mówiąc taki turniej to wielka frajda i jeszcze większa nauka.

Obiecałem więc sobie już wtedy, że wybieram się na następny turniej w okresie Late, który odbędzie się w miarę bliższej okolicy - czyli Poznaniu bądź Wrocławiu. No i niedługo później dowiedziałem się że właśnie w Poznaniu w dniach 13-14 ma się odbyć dwudniowy turniej Master - miałem trochę wątpliwości czy ze swoim doświadczeniem i modelami mogę się na takowy markowy turniej wybrać ale chęć miałem ogromną, a koledzy z forum wargamera zapewniali mnie, że nie ma powodów do obaw - że zabawa jest przednia, a atmosfera świetna ... nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy i nie zepsuję dalszej lektury potwierdzając, że mieli rację.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

2015-06-05 Niemiecka Bigoskompania vs kanadyjski Shermanspam

Tradycyjnie już, w piątkowy wieczór, spotkaliśmy się z moim przyjacielem i stałym flamesowym sparingpartnerem Tomkiem by rozegrać kolejną bitwę naszych małych 15-milimetrowych wojaków.

Ten nasz stały rytuał stał się już chyba czymś pomiędzy hobby a lekkim uzależnieniem, bo w przypadku przerw w rozgrywkach bywamy nerwowi i odczuwamy coś na kształt głodu.

Obaj mamy tylko cichą nadzieję, że nasze małżonki przyjmują te nasze zabawy za nieszkodliwe dziwactwo, generalnie lepsze niż szlajanie się po knajpach. I trzymając się tego optymistycznego być może założenia, dość regularnie spotykamy się by się pobawić żołnierzykami.

Tym razem ponownie wystawiłem kompanię pancerną 4 Kanadyjskiej Dywizji Pancernej a Tomek przygotował kompanię piechoty 362 Dywizji Piechoty, która sklecona została w listopadzie 1943 roku na froncie włoskim z resztek 268, 305, 44 i 76 Dywizji Piechoty. W 1944 roku wzmocniona została jeszcze resztkami 92 Dywizji Piechoty. Taka właśnie Bigoskompania stanęła naprzeciw kanadyjskim Shermanom w ilości hurtowej...


niedziela, 31 maja 2015

2015-05-29 Pieczeń w syropie klonowym

Podtrzymując naszą nową świecką tradycję, jak to się za starych, dobrych czasów, mawiało w Dzienniku Telewizyjnym (ciekawe ilu czytelników pamięta co to było), znów spotkaliśmy się z Tomkiem by w piątkowy wieczór stoczyć kolejny pojedynek umysłów, taktyk oraz uzbrojenia wszelakiego ... albo inaczej mówiąc ... aby pobawić się żołnierzykami ;-)

Tym razem spotkanie było nieco nietypowe, bo w związku z faktem, że wybieram się wkrótce na turniej Flames'a do Poznania (i nie chciałbym siary za dużej sobie zrobić) chciałem przetestować swoją kompanię (choć nie wiem czy zagram tą czy inną) na nieco cięższym przeciwniku niż dotychczas Tomek wystawiał ... dlatego poprosiłem go, by wbrew sobie w rozpisce swojej wystawił kilka Panter, które wydają mi się największym zagrożeniem dla alianckich rozpisek pancernych ...

niedziela, 24 maja 2015

2015-05-22 Wschowa w ogniu ... dla autochtonów Freustadt in Flammen ;-)

Nasze kolejne spotkanie w piętnastomilimetrowym świecie poświęciliśmy na eksperyment - zadecydowaliśmy, że czas przetestować okres Early - Tomek oczywiście wybrał swoje germańskie hordy w postaci kompanii piechoty, a ja oczywiście zdecydowałem, że czas spróbować odwrócić losy kampanii wrześniowej i wybrałem polską kompanię czołgów.

Ponieważ budyneczki które mamy na stole mają generalnie napisy w języku Goethego (jakoś tak zakładałem że pola naszych bitew będą leżeć gdzieś w zachodnich Niemczech pod koniec wojny), okres, w którym odgrywaliśmy naszą zabawę to wrzesień 1939 roku, przynajmniej teoretycznie polska kompania powinna być stroną atakującą, a w dodatku mieszkamy w Głogowie, niedaleko którego znajduje się Wschowa - jedno z nielicznych miejsc, w którym jednostki polskie dokonały udanego wypadu  na teren Tysiącletniej Rzeszy (dla zainteresowanych polecam krótki opis tegoż zdarzenia w Wikipedii) to jak łatwo przewidzieć właśnie do historii tego wypadu w jakiś sposób nawiązujemy.

Nawet dobrze się złożyło, że w rozpisce znalazło się miejsce dla Romana Orlika, który walczył w Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii, której 55 Pułk Piechoty dokonał w/w wypadu. Może nie w tej potyczce ale jednak ...

Ale wróćmy do raportu z wczorajszej gry...

poniedziałek, 18 maja 2015

2015-05-17 Wrocław-Głogów 0:3 - Turniej we Wrocławiu

Dziś troszeczkę nietypowy raport bowiem nie tyle z bitwy co z małej kampanii, w której moja kompania piechoty 3 Dywizji Strzelców Karpackich wzięła udział w ramach turnieju we Wrocławiu, który odbył się w dniu dzisiejszym.

Raport jest również nietypowy ze względu na brak zdjęć - tylko podczas pierwszej bitwy kilka tychże zrobiłem ale robione telefonem w pośpiechu nie są warte publikacji - zwłaszcza, że nie za bardzo jestem w stanie je skomentować ... więc może na końcu wrzucę jednym ciągiem jeśli kogoś by interesowały marne fotki ... ;-)

sobota, 16 maja 2015

2015-05-15 Ronsony Mistrza Wojny

Po dwóch tygodniach od ostatniej potyczki na terenie dawnej Luttich Kaserne (tak się składa, że w miejscu gdzie dziś mieszkam znajdowały się niemieckie koszary - dziś nie ma po nich śladu ale jak widać duch bojowy pozostał) miała miejsce kolejna potyczka między dowodzonymi przez Hauptmanna Thomasa von Sack czołgistami z 2 Dywizji Pancernej a piechotą z 3 Dywizji Strzelców Karpackich pod moim dowództwem.

Tak przy okazji, skoro już zrobiłem małe odniesienie do mojego miejsca zamieszkania, to jest jeszcze jedna ciekawostka, na którą zwrócił mi uwagę któryś z kolegów z forum wargamer.pl (nie pamiętam dziś który to był kolega, ale jestem mu niezmiernie wdzięczny).

Otóż na 44 stronie podręcznika Bridge by bridge znajduje się briefing 9. Pionier Lehr Bataillon (Glogau) czyli z mojego rodzinnego miasta dziś Głogowem zwanego ... pewnie blisko wiek temu gdzieś tu, gdzie dziś się bawimy żołnierzykami Wehrmacht prowadził swoje własne zabawy ...

Ale wróćmy do raportu z wczorajszej gry...


niedziela, 3 maja 2015

2015-04-30 Bogdan Party

Po kilku jakże długich dniach bez flamesowania (czyżby początek uzależnienia?) udało się znów spotkać w pojedynku z Hauptmannem Thomasem von Sack vel moim przyjacielem Tomkiem ;-)

W związku z ukazaniem się w edytorze armii Battlefrontu nowych list Tomek wybrał jedną z tychże - Kompanię Zwiadu Dywizji Panzerlehr, podczas gdy ja poprowadziłem eksperymentalną nieco kompanię piechoty 1 Polskiej Dywizji Pancernej.

Co ciekawe obie te jednostki brały udział w walkach latem '44 roku w Normandii, przy czym zanim do akcji weszła 1 Dywizja Pancerna (8 sierpnia), Panzerlehrdivision została odesłana na tyły ((5 sierpnia). Ze zdolnych do walki pododdziałów sformowano Kampfgruppe von Hauser i Kampfrgruppe Ritgen, które kontunuowały walkę i zapewne te pozostałości miały przyjemność przedefilować przed lufami 1 Dywizji Pancernej zamykającej worek pod Falaise.

Winien jestem niektórym jeszcze wyjaśnienie tytułu Bogdan Party - pochodzi on od testu zakopania czyli Bog Down Test co w bardziej swojskim wydaniu brzmi jak Bogdan Test - gdzieś to przeczytałem i bardzo mi się spodobało.

[Komentarze Tomka]
W tekście poniżej znajdą się komentarze przygotowane przez Tomka - będą oznaczone tak jak niniejsze zdanie kursywą w takim oto żarówiastożółtym kolorze. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

2015-04-26 Moje pierwsze kociaki

Można byłoby dziś powiedzieć, że moje flamesowanie nabiera rozpędu - przedwczoraj bitewka z Tomkiem, dziś kolejny mecz - tym razem z Adrianem - kolegą poznanym na forum Wargamer'a.

Adrian, jak mówi grywa mniej więcej od roku raz-dwa razy w miesiącu więc jest pewnie na podobnym do naszego poziomie doświadczenia, z tym że jak dotąd grał w okresie Mid a więc grając na co dzień (o ile można tak o mnie powiedzieć) na Late miałem nieco łatwiej.

Adrian wystawił Kompanię Zwiadu 21 Dywizji Pancernej ze wsparciem dwóch Tygrysów z 503 Batalionu Czołgów Ciężkich. Ja po swojej stronie wystawiłem podobną do ostatniej bitwy Kompanię Piechoty z II Korpusu Polskiego - jedyna zmiana: zamiast Shermanów wziąłem pluton Achillesów, co zważywszy na Tygrysy które się pojawiły było, notabene, celnym strzałem.


sobota, 25 kwietnia 2015

2015-04-24 Niemiec płakał jak szarżował ;-)

Po tygodniu od ostatniej bitwy bez zbędnej zwłoki udało się nam ponownie spotkać na piętnastomilimetrowym polu bitwy.

Tym razem Hauptmann Thomas von Sack dowodził kompanią czołgów z 2 Dywizji Pancernej podczas gdy pod moimi rozkazami znalazła się kompania piechoty 2 Korpusu Polskiego na Zachodzie.

Co ciekawe 2 Dywizja Pancerna miała spore, i dla niej niekoniecznie przyjemne, doświadczenia w spotkaniach z żołnierzami polskimi - najpierw w '39 sporo krwi, pomimo ogromnej przewagi,  napsuła im 10 Brygada Pancerno-Motorowa, a w '44 1 Dywizja Pancerna odbiła sobie wrześniową klęskę - obie pod dowództwem Generała Maczka.


niedziela, 19 kwietnia 2015

2015-04-17 Zapchane mosty

Niemal dokładnie miesiąc po ostatniej zabawie flamesami wreszcie udało się zgrać terminy, spotkać przy zielonym stoliku i pobawić żołnierzykami ;-)

Ponownie naprzeciw mnie stanął kolega mój Tomek vel Hauptmann Thomas von Sack dowodząc tym razem kompanią grenadierów z 84 Dywizji Piechoty wspartej plutonem pancernym i plutonem grenadierów zmotoryzowanych z 3 Regimentu 2 Dywizji Pancernej.

Po drugiej stronie pod moim skromnym dowództwem znalazła się kompania czołgów rozpoznawczych z polskiej 1 Dywizji Pancernej.


poniedziałek, 16 marca 2015

2015-03-15 Czerwona Błyskawica

Wreszcie dla odmiany po drugiej stronie stołu znalazł się ktoś inny niż mój szanowny tradycyjny adwersarz - udało mi się bowiem znaleźć w napiętym kalendarzu syna okienko między playakiem i odrabianiem lekcji ;-) i namówić do zagrania we Flames'y.

Tak więc ponieważ młody adept sztuki wojennej w świecie piętnastomilimetrowym dopiero rozpoczyna swą przygodę - dlatego też zagraliśmy nieco nietypowymi kompaniami - dla uproszczenia czysto pancernymi - z jednej strony sowiecki Tankovy Batalon, a z drugiej strony Kompania Czołgów z polskiej 1 Dywizji Pancernej.

Oczywiście takie starcie nigdy nie miało miejsca choć zapewne gdyby żołnierze generała Maczka mieli w zasięgu swych dział sojuszników spod znaku czerwonej gwiazdy to nie wiem czy istniałaby siła, która powstrzymałaby ich przed naciśnięciem spustu ...


niedziela, 15 marca 2015

2013-03-13 Siła Metaxy

Tradycyjnie już w piątkowy wieczór na naszej głogowskiej piętnastomilimetrowej arenie walk pojawiły się dwie kompanie gotowe do walki - tym razem oba oddziały to kompanie piechoty - niemiecka z 17 SS Dywizji Grenadierów Pancernych "Götz von Berlichingen" oraz z 3 Greckiej Brygady Górskiej ΙΙΙ Ελληνική Ορεινή Ταξιαρχία ...

Skąd się wzięła kompania grecka? Czyżby briefing tej brygady krył w sobie jakieś megamocne zasady i niezwyciężone oddziały? Otóż co prawda Grecy to waleczny naród, do których odczuwam wielki sentyment choćby z racji spędzonego na greckiej wyspie Corfu miesiąca miodowego lata już temu, ale źródło takiego a nie innego wyboru tkwi zupełnie gdzie indziej ...

Przyczyną nie jest również pojawienie się  na naszym stole niezdobytych klifów niczym z Komandosów z Nawarony lub alpejskich zboczy (wymagających zdolności piechoty górskiej które to umiejętności greckie oddziały posiadają) gdyż choć stół nasz, choć wygląda już dość przyzwoicie (w moim nieskromnym mniemaniu) to jednak górskich terenów nie posiadam tak naprawdę ... W czym więc rzecz?

niedziela, 1 marca 2015

2015-02-27 Spóźnieni kucharczykowie

W późnych godzinach wieczornych na wschodnich rubieżach Głogowa odbyła się kolejna potyczka w świecie piętnastu milimetrów ...

Tym razem starły się kompania grenadierów 44 Dywizji Piechoty "Hoch und Deutschmeister" (kontynuująca tradycje CK 4 Pułku Piechoty Austro-Węgier) wsparta przez pluton Pz IVH z 26 Dywizji Pancernej oraz kompania pancerna 1 Dywizji Pancernej generała Maczka.

Po ostatniej bitwie, w czasie której jakże optymistycznie czułem, że zasady gry już mi nie przeszkadzają i mogę się już skupiać na rozgrywce, byłem dobrej myśli ... Uprzedzając nieco fakty stwierdzę jasno że pomyliłem się grubo ... Kiedy piszę ten raport mój szanowny adwersarz w ramach podziału obowiązków ma sporządzić listę naszych (w tym w większości moich) błędów z tego spotkania ... nie wiem czy skończy tę listę przed następną grą ;-)

niedziela, 15 lutego 2015

2015-02-13 Szarża Czarnych Szczurów

Z wielką przyjemnością po jakże ciągnącym się tygodniu przerwy znów stanęliśmy po dwóch stronach flamesowego stołu ... W piątek trzynastego stanęły naprzeciw siebie Kompania Grenadierów z Kampfgruppe von Sack z 85 Infanteriedivision wsparta czołgami z 2 Panzer Division pod dowództwem Hauptmana Thomasa von Sack oraz kompania pancerna 4 Brygady Pancernej "Black Rats" z 11 Brytyjskiej Dywizji Pancernej pod moimi rozkazami ...







poniedziałek, 9 lutego 2015

2015-02-06 Pin Down Story

Po krótkiej (jak na nas) przerwie znów udało nam się wyrwać od codziennych zajęć i znaleźć wolny wieczór (zasadniczo nockę) na kolejną potyczkę w świecie II Wojny Światowej ...

Tym razem starły się dwie kompanie piechoty - Grenadierów z 715 Dywizji Piechoty z silnym wsparciem pancerno-artyleryjskim Dywizji Pancerno-Spadochronowej "Hermann Göring" oraz 1 Dywizji Pancernej generała Maczka.

sobota, 24 stycznia 2015

2015-01-23 Battlerport - Do ostatniego czołgu

Wczoraj w późnych (ale nie tak późnych jak zazwyczaj) godzinach wieczornych miała miejsce potyczka w ramach programu edukacyjnego Flamesy w Głogowie ;-) Tym razem naprzeciw dowodzonym przez Hauptmanna Sakwiarza weteranów z niemieckiej 4, 5, 12 lub 20 dywizji pancernej (dane wywiadu niestety nie są kompletne) stanęła horda tanków sowieckiego 48-go Korpusu Pancernego.

niedziela, 18 stycznia 2015

2015-01-09 Battlereport - Achilles Show

Tym razem opiszę kolejną potyczkę, która odbyła się 9 stycznia. Naprzeciw piechocie z 1 Dywizji Pancernej generała Maczka stanęła kompania pancerna weteranów niezidentyfikowanej dywizji niemieckiej z frontu włoskiego.

sobota, 17 stycznia 2015

2015-01-05 Battlereport - Wojtek i jego kompania

W dniu dzisiejszym (piszemy z datą wsteczną 5 stycznia ale na blogu nie da się oszukać daty) spotkały się kompania pancerna niemieckiej 21 Dywizji Pancernej oraz kompania piechoty II Korpusu Polskiego Andersa.